You are currently viewing Czy jesteś TALENTOWYM CHOMIKIEM?

Czy jesteś TALENTOWYM CHOMIKIEM?

Czyli o tym, jak sprawdzić czy Twój talent ZBIERANIE działa produktywnie

Wielokrotnie kiedy umawiam się na sesje omówienia wyniku badania Gallupa spotykam się z taką reakcją osób, które dowiadują się o tym, że są obdarowane talentem ZBIERANIE:

  • aaaa, to moje chomikowanie….nie cierpię;
  • no tak, mąż się śmieje, że mam w każdej szufladzie jakieś „przydasie”. I tak nie raz uratowały mi życie, gdy syn o 22:00 przypomniał sobie że na jutro na technikę potrzebuje…(tutaj wstaw dowolną listę najróżniejszych drobiazgów) – ale generalnie wszędzie mam bałagan i przytłacza mnie ilośc tych „skarbów”;
  • o tak, jestem chodzącą Wikipedią, wiem choć trochę o prawie wszystkim i często mnie to męczy, bo w niczym nie jestem specjalistą…

Brzmi znajomo? Jeśli tak, to sygnał, że Twój genialny talent ZBIERANIE nie jest jeszcze oszlifowanym diamentem – dopiero czeka Cię to szlifowanie. Jak to jednak zrobić? Jak sprawdzić czy Twój talent ZBIERANIE działa produktywnie?

Ten talent powoduje, że masz dużą frajdę, gdy zebrane przez Ciebie zasoby mogą być przydatne, wykorzystane czy po prostu pomogą komuś. Masz ogromną łatwość wyszukiwania danych czy informacji, co czyni z Ciebie potencjalnego detektywa. 😉 Geniusz tego talentu leży bowiem w ciekawości – u Ciebie praktycznie nie ma ona granic.

Wielokrotnie jednak spotykałam w swojej pracy konsultantki osoby, które ten talent doprowadził do ogromnego bałaganu w szafie, w domu, na pulpicie komputera….czy w głowie.

Jak zabrać się za sprzątanie tej „stajni Augiasza?

Krok pierwszy: stan faktyczny

Nie zarządzisz niczym, co nie jest zmierzone, zważone, uchwycone – to absolutna baza do świadomego działania. Dlatego policz swoje książki, torebki, może pamiątki z podróży czy foldery na komputerze – ilość to jeszcze nie wszystko. Drugim ważnym pytaniem jest: kiedy ostatnio z nich korzystałeś? Jak często do nich wracasz?

Podstawową zasadą produktywnego talentu Zbieranie jest ODDAWANIE/KORZYSTANIE  [INPUT=OUTPUT]. Twoje zasoby są cenne wtedy, gdy wiesz co tam masz i jak tego użyć. Bycie użytecznym da Ci wiele satysfakcji. Nie będziesz jednak użyteczny, jeśli będziesz mieć wyzwanie z przywołaniem czy odszukaniem tego, co istotne.

Krok drugi: oczyszczanie

Zastanów się, z których zasobów jak często korzystasz i do czego konkretnie używasz? Jeśli nie jesteś w stanie przyporządkować ich do konkretnych punktów w czasie i połączyć z realną użytecznością, prawdopodobnie są zbędne. Przykłady?

  • spodnie, które założyłeś raz na sylwestra dwa lata temu (przez te dwa lata mogły służyć komuś innemu, lub innym ludziom wielokrotnie);
  • folder na komputerze w którym zbierasz pomysły na to jak urządzisz łazienkę w swoim domu (choć jeśli chodzi o budowę, jesteś dopiero na etapie wylewania fundamentu);
  • książki, które stoją na półce, bo NIGDY do nich nie wracasz (mogłyby w bibliotece cieszyć i ubogacać wiedzą tylu ludzi);
  • miliony nieuporządkowanych zdjęć w komputerze, do których nie wracasz, bo nie wiesz… gdzie co jest…..

Tak, może to przytłoczyć, ale podziel tę pracę na etapy, jeśli jest tego dużo. Jeśli potrzebujesz np. odgracić i posprzątać dom – skorzystaj z podpowiedzi ludzi od declutteringu (sztuka odgracania) – np. Architekt Porządku ma na swoim blogu listy do uporządkowania przestrzeni.

Jeśli potrzebujesz uporządkować zdjęcia czy pliki w komputerze – zaplanuj na to przestrzeń, pewnie trochę to zajmie, więc intencjonalnie przeznacz na to dzień lub dwa. Wyznacz najpierw kryteria: ile zdjęć z jednego wydarzenia chcesz zachować – 10, 20 czy 30? Jakim kluczem będziesz je wybierać? Co zrobisz z pozostałymi?

Zrób listę kontrolną: ile masz przestrzeni na buty, torebki, bibeloty, książki – ogranicz swój talent przestrzenią, byś miał poczucie, że to Ty nim zarządzasz, a nie on Tobą.

Krok trzeci: zbuduj wydajny system gromadzenia

Porozmawiaj z innymi osobami, jak organizują takie systemy – zapytaj bliskich i przyjaciół. Mnie osobiście dwa lata zajęło uporzadkowanie książek i stworzenie sprawnego systemu gromadzenia, który w dużym skrócie wygląda tak:

  • ograniczona przestrzeń: jeden mały regał z IKEA na książki (mieści ich około 100-120 i jeśli chcę dorzucić kolejną jakaś tam stojąca musi znaleźć nowego właściciela);
  • książki, które gromadziłam wcześniej wywiozłam do bibliotek szkolnych lub rozdałam/sprzedałam;
  • nie wystawiam się na pokusę – nie chodzę na spacery do księgarni ;-), planuje wizyty w Empiku czy na stronach księgarni internetowych – pomaga mi zasada, że najpierw i tak czytam ebook;
  • kupuję ebooki – czytam pierwszych 100 stron i jeśli mnie nie zachwycą, nie zachęcą by doczytać dalej, nie wciągnie – porzucam bez żalu [nie mam już dziś z tym problemu, ale na początku wydawało mi się to strasznie niekonsekwentne – dziś patrzę na to jak na złą inwestycję czasu, a tego mi nikt nie zwróci];
  • jeśli przeczytany ebook przekonał mnie, że będę wracać do treści, wykorzystywać ją zawodowo lub znam osobę, której koniecznie chcę tę książkę sprezentować – kupuję wersję w druku.

Wydaje się proste, prawda? Ale stworzenie tego systemu zajęło mi mnóstwo czasu.

Porządki w świecie cyfrowym

Podobnie jak uporządkowanie zdjęć na komputerze (wciąż jest to działanie in progress) – samo przeglądanie ich zajmuje mnóstwo czasu (przeglądam je w funkcji średniej wielkości kafelki – omiatając kilka zdjęć na raz wzrokiem i z każdej takiej grupy staram się wybrać maksymalnie 1 lub 2) – porządkuje te zdjęcia od ubiegłego roku i jeszcze sporo mi zostało, ale jestem już na dobrej drodze. A co ważniejsze nauczyłam się systematycznie raz w tygodniu porządkować (czyścić, kasować i przerzucać do dedykowanych folderów ) zdjęcia z tygodnia, które mam na komórce.

Jak sprawdzić czy Twój talent ZBIERANIE działa produktywnie?

Ponieważ zajmuję się rozwojem osobistym, mam talent Uczenie się i uwielbiam się szkolić, rozwijać. Bardzo dużo notatek i materiałów szkoleniowych zagracało moje mieszkanie, dysk komputera i głowę. Dziś mam jeden (!) notatnik do szkoleń i webinarów – zawsze w czerwonej oprawcę, by łatwo go było znaleźć i tam mam zapiski, notatki ze wszystkich warsztatów. Jeszcze kilka lat temu miałam w domu kilkanaście zeszytów z notatkami. Z czasów studiów czy liceum – nigdy do nich nie wracałam, bo i wiele zapisów w nich było już mocno nieaktualnych, ale trzymałam je na jakąś „okazję”, która nie nadchodziła – pozbyłam się i tych zbędnych sentymentów.

Czy to wszystko łatwe? Skąd! To ciężka praca – zajmuje sporo czasu i energii. Ale daje poczucie, że mój talent jest świadomie oraz produktywnie nakierowany na działanie, które wspiera mnie i moje otoczenie. Wiem, co gdzie mam i do czego oraz KIEDY tego użyję.

Jak jest u Ciebie? Masz już jakieś swoje systemy przechowywania lub gromadzenia? Podziel się nimi proszę w komentarzu – mogą być inspiracją dla celu innych osób.

Dodaj komentarz